Już od jakiegoś czasu, sukcesywnie, staram się wprawiać siebie i przy okazji wszystkich moich domowników w świąteczną atmosferę. A wiadomo, że najlepsze do takiego zadania jest pieczenie pierniczków :) W całym domu unosi się cudowny aromat, a jeśli włączymy do tego jeszcze świąteczne kawałki w wykonaniu Michaela Buble... bajka.
Pierniczki zrobione według tego przepisu.
Dekorowałam je lukrem królewskim, na który przepis i wszelkie niezbędne instrukcje znajdziecie również tutaj.
Po wyschnięciu lukru (najlepiej zostawić polukrowane ciasteczka na noc) zabrałam się za malowanie :)
Muszę przyznać, że świetnie się przy tym bawiłam. Przypomniałam sobie czasy dzieciństwa, kiedy to razem z moją Mamą obserwowałyśmy przylatujące pod okno gile :)
Do malowania użyłam barwników spożywczych rozmieszanych w odrobince wody z dodatkiem gliceryny (barwniki wtedy tak szybko nie wysychają, można dłużej z nimi popracować). Jako paletę do farb wykorzystałam plastikowe opakowanie po toffifee.
Śnieg zrobiłam z lukru królewskiego.
Piękne te pierniczki :) Widać, że sie napracowałaś nad nimi:)
OdpowiedzUsuńŚliczne malunki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam:) Fakt, było z nimi troszkę zachodu. I jak na razie nikt w domu nie odważył się ich zjeść;P
OdpowiedzUsuńSą zachwycające! Małe dzieła sztuki... Aż szkoda jeść takie cudeńka...
OdpowiedzUsuń