piątek, 27 grudnia 2013

Tort z Justinem Bieberem




Tort powędrował do małej fanki Justina Biebera. Mam nadzieję, że moja wizja się jej spodobała:) 
Moi znajomi mówią, że wygląda tutaj trochę jak Elvis, no ale właśnie takie zdjęcie wybrałam :) Portret wymalowałam przy pomocy czarnego barwnika spożywczego w proszku, który rozprowadziłam w odrobinie wody z dodatkiem gliceryny. Dzięki glicerynie właśnie barwnik tak szybko nie zasycha i mogę z nim dłużej pracować, nanosić poprawki. Cały czas mamy taką samą konsystencję farbki, nie musimy rozcieńczać jej wodą w trakcie malowania. 
Dodatkowo dookoła namalowałam różne nutki, pięciolinie itd.



Tort sumo





Chyba nie trzeba mówić, że tort był prezentem dla osoby zafascynowanej zapasami sumo :) Figurka sumo siedzi na mini-wersji ringu. Chciałam, żeby front tortu nawiązywał do w jakiś sposób do kultury japońskiej. Namalowałam więc w centralnej części japońskie słowo "sumo" (sprawdzane w słowniku, aczkolwiek podejrzewam, że moje wykonanie pozostawia wiele do życzenia :P). Japonia od razu kojarzy mi się z pięknymi kwitnącymi wiśniami, dlatego oczywiście nie mogło ich zabraknąć :) Wymalowałam je barwnikami spożywczymi, podobnie jak napis.


Balonowy tort



Ten kolorowy tort został stworzony specjalnie dla pewnego małego dżentelmena, który właśnie kończył roczek :) Uwielbiam takie radosne, kolorowe torty dla dzieci.
Baloniki umieszczone na samej górze są przyczepione do drucików, co daje bardzo ciekawy efekt. Dodatkowo dzięki temu dekoracja wydaje się nie być taka płaska, nabiera może nieco lekkości. Zabieg prosty, acz efektowny :)

Tort Sonic the Hedgehog




Tort został wykonany na specjalne życzenie syna mojej znajomej, który uwielbia grę z Jeżem Sonikiem (czy ktoś w nią grał będąc dzieckiem? :)
Figurka Sonika była dla mnie nie lada wyzwaniem, ponieważ nie mam aż tak ogromnej wprawy w wykonywaniu figurek. Dodatkowo ta konkretna była dosyć duża, w dodatku głowa tej postaci jest nieproporcjonalnie większa w porównaniu do reszty tułowia, a zwłaszcza do tych cienkich nóżek :) Ale na szczęście udało się jakoś wybrnąć. Może kiedyś zdradzę kilka tajemnic wykonywania takich "problematycznych" figurek :) Na razie doba jest dla mnie zdecydowanie za krótka, dlatego posty będą niestety dosyć skromne.

piątek, 20 grudnia 2013

Pierniczki z zimowym krajobrazem




Już od jakiegoś czasu, sukcesywnie, staram się wprawiać siebie i przy okazji wszystkich moich domowników w świąteczną atmosferę. A wiadomo, że najlepsze do takiego zadania jest pieczenie pierniczków :) W całym domu unosi się cudowny aromat, a jeśli włączymy do tego jeszcze świąteczne kawałki w wykonaniu Michaela Buble... bajka.
Pierniczki zrobione według tego przepisu.

Dekorowałam je lukrem królewskim, na który przepis i wszelkie niezbędne instrukcje znajdziecie również tutaj.

Po wyschnięciu lukru (najlepiej zostawić polukrowane ciasteczka na noc) zabrałam się za malowanie :)
Muszę przyznać, że świetnie się przy tym bawiłam. Przypomniałam sobie czasy dzieciństwa, kiedy to razem z moją Mamą obserwowałyśmy przylatujące pod okno gile :)

Do malowania użyłam barwników spożywczych rozmieszanych w odrobince wody z dodatkiem gliceryny (barwniki wtedy tak szybko nie wysychają, można dłużej z nimi popracować). Jako paletę do farb wykorzystałam plastikowe opakowanie po toffifee.
Śnieg zrobiłam z lukru królewskiego.



czwartek, 12 grudnia 2013

Czekoladki a'la Bounty



Jakiś czas temu do mojej kolekcji foremek trafiła silikonowa foremka do czekoladek. Strasznie zwlekałam z wypróbowaniem jej, ale wczoraj wreszcie nadszedł czas na zrobienie swoich pierwszych czekoladek :)
Był już wieczór, więc postanowiłam zrobić je z tego, co mam akurat w domu.
Miałam kokos i zapas czekolady (zawsze kupuję hurtowo, bo lubię wszelkie wypieki z czekoladą - jest to też niezły sprawdzian mojej silnej woli, żebym wszystkiego od razu nie zjadła :)
Ogólnie myślałam, że zrobienie czekoladek w domu to coś strasznie pracochłonnego, ale okazało się inaczej. Na pewno jeszcze nie raz je zrobię :)

Czekoladki a'la Bounty (składników wystarczy na 30 małych czekoladek)
Składniki:
2/3 szkl. kokosu
2/3 szkl. mleka
2-3 czubate łyżki cukru kryształu
2 tabliczki czekolady (ja użyłam czekolady mlecznej)

Mleko przelewamy do rondla z grubym dnem, wsypujemy cukier. Mieszamy aż do rozpuszczenia się cukru, potem czekamy aż całość się zagotuje. Na gotujące się mleko wsypujemy kokos, mieszamy. Gotujemy przez ok. 20 min. co jakiś czas mieszając (uważamy żeby się nie przypaliło). Po tym czasie odstawiamy do całkowitego wystudzenia.

Przygotowywanie czekolady:
Z czekoladą jest troszkę trudniej :) Ale myślę, że trochę wprawy, termometr cukierniczy i nie ma żadnego problemu :) Ja niestety jeszcze go nie posiadam, dlatego robiłam wszystko "na oko". Ale nie wyszło tak najgorzej:)

Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej - czyli ustawiamy naczynie z czekoladą nad drugim naczyniem z gorącą wodą (najlepiej miseczkę włożyć w mały garnek, tylko miseczka nie może dotykać wody!), czekamy aż czekolada trochę zmięknie i mieszamy ją aż do rozpuszczenia.

Teraz zostaje jeszcze kwestia temperowania czekolady. Jest to bardzo ważny proces, bo wtedy czekolada jest błyszcząca i łamliwa. W sieci możemy znaleźć wiele instrukcji dotyczących metod temperowania, chociażby tutaj wszystko jest bardzo dokładnie wytłumaczone. Jak na razie wiem tyle, że stopioną już czekoladę należy ogrzać do 45°C, następnie schłodzić do temperatury 25°C i jeszcze raz podgrzać do 30°C. Rozpuściłam czekoladę, odstawiłam na moment i włożyłam do miski z zimną wodą. Kiedy zaczęła już lekko gęstnieć, z powrotem ustawiłam ją  nad rondelek z gorącą wodą i mieszałam aż przyjmie bardziej płynną formę. Wiem, że to bardzo słaba metoda, ale jak mówię, na moje aktualne warunki nie wyszło najgorzej :)

Przygotowywanie czekoladek:
Do każdego miejsca na czekoladkę nakładamy czekolady troszkę poniżej połowę i rozprowadzamy w miarę równomiernie po całej powierzchni. W zasadzie to jest trochę (no ok, bardzo:) prosty, może nawet nieco "toporny" sposób:) Powinno się nakładać czekoladę pędzelkiem, a jeszcze lepiej, kiedy pokryjemy wnętrze foremki trzema warstwami; po każdym smarowaniu należy włożyć foremkę na chwilę do lodówki. Kiedy już skończymy proces (czy to sposób pierwszy, czy drugi:) zostawiamy czekoladki w lodówce, aż czekolada odpowiednio nam zastygnie.



Po tym czasie wyciągamy z lodówki i wypełniamy po brzegi masą kokosową, zostawiając odrobinę miejsca, żebyśmy mogli "zamknąć" czekoladki. Lekko dociskamy masę.


Następnie pokrywamy czekoladki resztą czekolady (na każdą czekoladkę wychodzi trochę więcej niż pół łyżeczki czekolady). Odstawiamy z powrotem do lodówki, aż całość stężeje.
Po kilkunastu minutach wyjmujemy i cieszymy się smakiem domowych, własnoręcznie wykonanych czekoladek:)

Zbliżają się Święta, a takie czekoladki będę fantastycznym pomysłem na prezent dla bliskich, taki od serca :) Ja coś czuję, że przed Świętami otworzę w kuchni małą fabrykę czekoladek :)

Smacznego!


piątek, 6 grudnia 2013

Pierniczkowe wąsy na patyku



Kolejna pozycja na mojej Mikołajkowej liście słodkich upominków :)
Jeszcze nie tak dawno wąsy były bardzo na topie - w zasadzie do dzisiaj gadżety z wąsami mają grono wiernych fanów. A że zbliżają się Święta a dzisiaj mamy Mikołajki, pomyślałam sobie, dlaczego by nie wykorzystać wąsatego motywu w nieco bardziej zimowej aranżacji? - i tak oto powstały ciasteczkowe wąsy św. Mikołaja :) Oprócz nich są do kompletu jeszcze czapki i brody. Udekorowane lukrem królewskim. Na patyku, bo wydaje mi się, że w ten sposób prezentują się lepiej.
Wystarczy zapakować i wcielić się w rolę św. Mikołaja :)

Pierniczki
Składniki:
400 g mąki pszennej
100 g cukru
2 jajka
100 g masła roztopionego (lub margaryny)
100 g miodu
2 płaskie łyżki przyprawy do piernika
1 łyżeczka sody oczyszczonej

Wszystkie składniki zmieszać razem, wyrobić. Moja rada: cukier najlepiej rozpuścić w roztopionej już margarynie, ponieważ po upieczeniu się pierniczków mogą być widoczne kryształki cukru. Ciasto rozwałkować na grubość mniej więcej 0,5 cm.

Ja do wykrojenia moich wąsów użyłam przygotowanych wcześniej przez siebie szablonów wyciętych z kartonu. Śmiało można wykorzystać gotowe szablony z tej strony. Po wydrukowaniu i wycięciu wystarczy przyłożyć szablon do rozwałkowanego ciasta i "obrysować" kształt nożem lub skalpelem (ja preferuję ten drugi - jednorazowe skalpele dostępne są w aptekach i muszę przyznać, że skalpel to bardzo przydatne narzędzie w kuchennych przygodach :).

Wycięte pierniczki układać na blasze i wtedy jest najlepszy moment, żeby uzbroić je w patyczki. Ja użyłam patyczków do szaszłyków (najlepsze są takie nieco grubsze, albo specjalne patyczki do cake popsów). Należy zwrócić również uwagę czy z drugiej strony pierniczków nie wystają patyczki. Trzeba je obrócić (najlepiej przy pomocy jakiejś ostrej szpatułki) i ewentualnie uzupełnić ubytki odrobiną ciasta. Ładnie wygładzić i obrócić z powrotem. Piec w temp. 180°C przez około 8-10 minut

Lukier królewski
Składniki:
3 białka
450 g cukru pudru (dobrze przesianego)
barwniki spożywcze (opcjonalnie)

Białka ubijać mikserem, aż będą sztywne (ok. 5-7 minut). Po tym czasie dodawać po łyżce cukru pudru, cały czas ucierając.

Taki lukier najlepiej nadaje się do rysowania konturów ciasteczek, koronek, do malowania techniką brush embroidery jak również do wszystkich kształtów, które mają trzymać formę :) Jeśli wydaje Wam się, że lukier jest zbyt lejący, radzę dodać trochę cukru pudru (wtedy po prostu wmieszać w lukier, nie ubijać już mikserem).
Z kolei jeśli chcemy używać lukru do wypełnienia konturów ciasteczek, trzeba dodać kilka kropel wody (lub soku cytrynowego). Należy jednak bardzo uważać, najlepiej kontrolować konsystencję lukru i dodawać wody dosłownie po kropelce. Lukier ma być bardziej lejący, ale nie powinien rozpływać się po ciastku.

Moja rada: żeby "wypuścić" powietrze z lukru i uniknąć brzydkich pęknięć na powierzchni ciasteczek spowodowanych nagromadzeniem się pęcherzyków powietrza, należy zostawić naczynie z lukrem na noc w lodówce i przykryć powierzchnię lukru wilgotnym ręcznikiem.

Barwienie lukru:
Do kolorowania najlepiej nadają się barwniki w żelu, jednak takie w proszku też świetnie spełniają swoją rolę. Trzeba tylko umieć się z nimi obchodzić:) Takie barwniki można rozprowadzać w odrobinie wody lub alkoholu, jednak z mojego doświadczenia wynika, że barwniki w proszku świetnie rozprowadzają się w glicerynie (do kupienia np. w aptekach). Wystarczy kilka kropel gliceryny wymieszać z odrobiną barwnika w proszku (w zależności od intensywności koloru jaki chcemy otrzymać). Tak na marginesie to w składzie większości barwników żelowych znajduje się właśnie gliceryna.

Powodzenia w tworzeniu swoich własnych fantazyjnych pierniczków! :)





Świąteczne prezenty


Ciasteczkowe prezenciki

Dziś Mikołajki, dlatego nie może obejść się bez upominków - najlepiej wykonanych własnoręcznie i oczywiście słodkich :) Też nie chciałam być gorsza, zabrałam się więc do roboty i zrobiłam ciasteczkowe prezenciki dla moich bliskich :) Wypełniłam je M&M'sami i zapakowałam w celofan. Teraz tylko czekają na doręczenie :)







Świąteczne prezenty

niedziela, 1 grudnia 2013

Klasyczny torcik

Dzisiaj mam do zaprezentowania bardzo klasyczną wersję tortu - obłożonego jedynie masą maślaną i udekorowanego różyczkami. Jedyną "innowacją" jest wstążeczka dookoła tortu :)
Już trzeci raz podchodziłam do zrobienia cukrowych róż, ale dopiero teraz jestem zadowolona z efektu:) Chyba w końcu załapałam o co w tym wszystkim chodzi :P



czwartek, 28 listopada 2013

Tort Hello Kitty

Nie był to mój pierwszy rzeźbiony tort, ale pierwszy w kształcie Hello Kitty.
Z doświadczenia wiem, że taki tort potrafi uszczęśliwić nie tylko małe fanki tejże postaci, ale również osoby w każdym wieku :)
Zdjęcie niestety dosyć słabej jakości, robione było w ogromnym pośpiechu, bo już musieliśmy  wyjeżdżać na spotkanie "szczęśliwców", którzy zostali obdarowani Hello Kitty :)



poniedziałek, 25 listopada 2013

Tort-poduszka godny małej księżniczki

Po raz pierwszy robiłam taki tort w kształcie poduszki. Widziałam już mnóstwo tortów tego typu ale jakoś nigdy nie miałam okazji zrobić podobnego - aż nagle dostałam zamówienie na taką właśnie poduszkę :) Byłam w zasadzie zadowolona, bo to kolejne wyzwanie, ale z drugiej strony odczuwałam mały stres, czy wyjdzie tak jak należy :) Ale okazało się, że nie taki diabeł straszny i poszło całkiem łatwo :)

Na poduszce stanął jeszcze tort w kształcie prezentu, a na nim korona wykonana z lukru plastycznego.
Kosteczki z imieniem są wykonane z biszkoptu, obłożone, tak jak wszystko inne, lukrem plastycznym.


Tutaj zdjęcie samej poduszki, jeszcze przed połączeniem całej "konstrukcji" :)


A tutaj już ostateczna wersja tortu.


Black & white. Kropki i paski.

Impreza została zaaranżowana w motywie black & white, dlatego tort też koniecznie musiał taki być!
Tort osiemnastkowy, smak czekoladowy - czyli taki, który lubi każdy :)



poniedziałek, 18 listopada 2013

Tort kibica razy 2

Dwa różne torty dla kibiców dwóch różnych drużyn. Obydwa pokryte ganache z ciemnej czekolady.

Herb Realu Madryt wykonałam przy pomocy lukru królewskiego (wycięcie go z lukru plastycznego wydawało się być zbyt skomplikowane, bo herb był na to troszkę za mały:)

Logo Borussii Dortmund udało się już wyciąć w całości z lukru plastycznego :)





sobota, 16 listopada 2013

Nie samym tortem człowiek żyje, czyli cupcakes z Garfieldem

Postanowiłam przedstawić alternatywę dla tortów - urodzinowe cupcakes. Zostały przygotowane specjalnie dla pewnej uroczej fanki zacnego kota Garfielda :) Przepis inspirowany babeczkami Nigelli Lawson.



Czekoladowe muffinki
Składniki:

125g masła (lub margaryny)
pół szklanki cukru
2 całe jajka
125g mąki przennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
łyżka kakao (opcjonalnie)
pół czekolady (najlepiej gorzkiej) rozpuszczonej w kąpieli wodnej
2-3 łyżki mleka

Masło zmiksować z cukrem. Dodać jajka, ciągle miksując. Dosypać mąkę wymieszaną z proszkiem, sodą i kakao, dokładnie zmiksować. Na koniec dać roztopioną czekoladę i mleko, wymieszać aż wszystkie składniki dobrze się połączą.
Rozłożyć ciasto do formy na muffinki, piec w piekarniku rozgrzanym do 200ºC przez ok. 20 min.

Ganache z mlecznej czekolady
Składniki:
220g mlecznej czekolady
150ml śmietany 36% (nadaje się też 30%)

Czekoladę posiekać, przesypać do miseczki. Wlać śmietankę do rondla z grubym dnem, ustawić na wolnym ogniu, podgrzewać prawie do wrzenia (ale nie gotować!). Kiedy śmietanka osiągnie odpowiednią temperaturę zalać nią czekoladę, odstawić na moment. Wymieszać dokładnie, zostawić do przestygnięcia i wstawić do lodówki na godzinę lub dwie. Po tym czasie wyjąć z lodówki i ubić mikserem. Ubijać do czasu aż ganache zwiększy swoją objętość.

Przełożyć ganache do rękawa cukierniczego, nakładać na wystudzone babeczki. Na ganache przyklejać przygotowane podobizny Garfielda i cieszyć się widokiem :)

W następnym "odcinku" pokażę, jak zrobić własne Garfieldowe buźki :)







czwartek, 14 listopada 2013

Tort na chrzest

Pomimo sporej ilości kwiatków tort wygląda raczej dosyć skromnie, bo takie właśnie było założenie :) Malutkie buciki okazały się być dla mnie nieco większym wyzwaniem, ponieważ robiłam je po raz pierwszy w życiu. Ale z pomocą odpowiedniego szablonu jakoś się udało :)


środa, 13 listopada 2013

Tort stegozaur

Jedynym słusznym wyborem tortu dla fana dinozaurów wydawał się taki w kształcie stegozaura :) Oprócz zielonej, gadziej skóry nie mogło zabraknąć płyt grzbietowych, żeby nasz dinek wyglądał porządnie, jak na prawdziwego stegozaura przystało.



Tort dla miłośniczki zwierzątek :)

Krajobraz szczęśliwego dzieciństwa :) Po raz kolejny dzieci nie zawiodły - jedynie konik został uratowany przed pożarciem :)



Piętrowy tort z kucykami pony

Tort został wykonany dla dwóch miłośniczek kucyków pony i każda z nich dostała swojego ulubionego konika. Przy wykonaniu tortu pozostałam przy kolorystyce samych kucyków.



Tort dla małej księżniczki 2

Tym razem mała księżniczka otrzymała swój własny mały zamek. Na imprezie urodzinowej największym powodzeniem cieszyły się cukrowe ozdoby na torcie, które zostały pochłonięte w zastraszającym tempie ;) Znowu, 100% dekoracji to lukier plastyczny. Dzieciaki bez obaw mogły zjeść wszystko:)



Tort dla małej księżniczki

Tort na roczek w kształcie zamku z figurką księżniczki na szczycie. Myślę, że zrobił dobre wrażenia na małej jubilatce, bo sama zaczęła się za niego zabierać :) Całość wykonana z lukru plastycznego.



Coś z innej beczki: ciasteczka - biusty

Były prezentem urodzinowym dla pewnego (mam nadzieję, że zadowolonego!:) pana. Ciasteczka waniliowe dekorowane lukrem królewskim.



Tort - prezent

Dlaczego by nie dostać w prezencie tortu - w kształcie prezentu? ;) Ależ proszę bardzo. 
Świetnie bawiłam się przy "pakowaniu" tego tortu. Całość została wykonana z lukru plastycznego. Dlatego prezent można zjeść do ostatniego elementu :)



Tort urodzinowy malowany lukrem królewskim (brush embroidery technique)


Technika malowania lukrem królewskim, znana pod angielską nazwą brush embroidery, to bardzo prosta, aczkolwiek pozostawiająca duże pole do popisu forma dekorowania wypieków. Malować możemy na ciastkach, babeczkach i oczywiście tortach :) Potrzebujemy jedynie mokrego pędzelka, lukru królewskiego i odpowiedniego podłoża do pracy. Tort pomalowany w ten sposób wygląda jednocześnie skromnie i elegancko.

Poniżej zdjęcie tortu urodzinowego, który był moją pierwszą próbą malowania lukrem królewskim :)